poniedziałek, 14 marca 2016

[14] Recenzja: Izabela Sowa „Herbatniki z jagodami”

„Prawdziwa pewność to tyko króciutka chwilka, która pojawia się albo i nie. Ale kiedy wreszcie ją poczujesz, będziesz już wiedzieć, czego naprawdę chcesz i i na czym Ci zależy”
„Herbatniki z jagodami” Izabela Sowa

„Herbatniki z jagodami” to trzecia część owocowej trylogii Izabeli Sowy. Ostatnia część i niestety trochę rozczarowująca. Niby lekka, ale taka jakby o niczym, w sam raz na wakacje, albo wieczór zapomnienia.

Bohaterką książki jest trzydziestoparoletnia Jagoda – psycholog pracująca w Krakowie w prężnie rozwijającej się korporacji zwanej FIRMĄ. Prowadzi ustabilizowane życie, ma chłopaka i kaktusa. Całe jej życie podporządkowane jest jednak zasadom panującym w korporacji. Wszechobecna indoktrynacja, wymagane dążenie do doskonałości nie jest jednak przeznaczeniem Jagody. Nie poddaje się filozofii FIRMY i przez zachowanie zdrowego rozsądku i zachowanie resztek prywatnego czasu dla samej siebie oraz „życzliwą koleżankę” zostaje wysłana na urlop bezpłatny. Paradoksalnym jest fakt, że nie słuchając jej racji na ów urlop wysyła ją Bartek – dyrektor personalny, a zarazem mężczyzna jej życia. A wszystko to przez wróżkę…

Pewnego dnia paczka znajomych z pracy wybrała się do wróżki, bo tania i właśnie wtedy dowiaduje się, że jej życie zmieni się radykalnie i w dodatku czeka ją operacja głowy. Wszyscy śmiali się i patrzyli na wróżby z przymrużeniem oka. Jednak gdy następnego dnia zostaje przedwstępnie zwolniona, bo tak można odczytywać wysłanie na urlop bezpłatny, nie bardzo wie co ze sobą zrobić. Dotychczas korporacja wypełniała cały jej czas. Snując się z kąta w kąt postanawia pojechać do ojca na prowincję. Powrót do rodzinnego miasteczka oraz wizyta na zdezelowanym basenie sprawia, że trafia na pogotowie z raną głowy. Pozszywana i zaopiekowana przez zupełny przypadek rozpoczyna tam pracę, najpierw jako kierowca, w zastępstwie, a następnie jako psycholog, co prowadzi do odkrycia przez Jagodę prawdziwego sensu życia. Nabiera dystansu do pracy i długoletniego i jak się okazuje nic nie znaczącego związku. I udaje jej się to. Bolek, Rysiek, nietypowa Julka (urodzona jako Julian), Maciek i inni pracownicy pogotowia oraz pacjenci szpitala sprawiają, że w życiu Jagody zamiast dotychczasowej rutyny i przylepionego korporacyjnego uśmiechu pojawiają się prawdziwe relacje. Czy otrzymując nieoczekiwanie propozycję powrotu do FIRMY i to na kierownicze stanowisko przyjmie ją? I co stanie się z całym jakże szczerym i malowniczo przedstawionym personelem pogotowia? No i co może spowodować gra w karty? Kim są tytułowe herbatniki? Tego dowiecie się już czytając książkę.

W powieści Sowy znajdujemy optymistycznie i z humorem pokazane sylwetki ludzi, które mówią nam, że stereotypy nie są dobrym doradcą w ocenie innych. Dopiero spędzając z kimś czas jesteśmy w stanie trochę go poznać, trochę, bo aby człowieka poznać tak naprawdę trzeba z nim beczkę soli zjeść. A czy można poznać siebie? Czy stając przed wyborem pomiędzy prawdziwym życiem, a jego nędzną namiastką będziemy potrafili dokonać właściwego wyboru? Jagoda go dokonała i w dodatku odkryła czego pragnie i na czym jej zależy.

„Herbatniki z jagodami” są smaczne i misternie upieczone. Z odrobiną prawdy o życiu na prowincji, ale i przerysowanych sylwetek ludzi. Znajdują się tu również zaskakujące przyprawy. Warto spróbować, szczególnie wieczorem. Można konsumować nawet tuż przed snem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz